Chleb żytni z ziemniakami na zakwasie

pinkink

Member
Lut 21, 2007
70
0
0
Liska @ 10 Aug 2007 napisał:
index.php?act=findpost&pid=560254Pinkink - radzę Ci piec go w formie. Chleby tego typu mają niestety skłonność do rozlewania się, o ile ciasto nie jest odpowiednio ścisłe.
Nie urósł, bo byc może miał za mało czasu? Przy kiepskiej pogodzie niektóre chleby rosną i ze 4 h.

Też go dzisiaj piekę.
Dzieki Lisko.
Tak jak napisalam Hazo, wszystko pokrecilam, co tylko bylo mozliwe.)))
Teraz sie bede poprawiac. Zaczne od ugotowania ziemniakow i od starannego czytania napisow na torebkach z makami;))))
Co do pogody to nie moge narzekac, bo mieszkam w poludniowej Kalifornii i da sie tu o pogodzie powiedziec wszystko poza tym, ze jest kiepska. Tak, ze tej akurat wymowki nie mam. Ale nie zaluje;)
Pozdrawiam.

Miejmy nadzieje, ze tym razem wyjdzie i bedzie co wsadzac do foremki.)))
 

Liska

Member
Lis 27, 2004
3,631
0
0
pinkink @ 11 Aug 2007 napisał:
index.php?act=findpost&pid=560743Co do pogody to nie moge narzekac, bo mieszkam w poludniowej Kalifornii i da sie tu o pogodzie powiedziec wszystko poza tym, ze jest kiepska. Tak, ze tej akurat wymowki nie mam. Ale nie zaluje;)
Hmn, przynajmniej Twój zakwas nie jest meteoropatą
icon_wink.gif
 

hazo

Well-known member
Lis 13, 2005
8,410
1,492
113
pinkink @ 11 Aug 2007 napisał:
index.php?act=findpost&pid=560741...choc to odwazanie mnie zabija.

Ja juz wcale wagi nie uzywam. Posluguje sie glownie miarka "cup" i "spoons" , tj. lyzka stolowa i lyzeczka mala.
Wszystkie przepisy podaja w tych wartosciach bo komu by sie tam chcialo wazyc....
No, ale jak trzeba, to trzeba. - Wierze, ze kiedys i w Polsce waga kuchenna odejdzie do lamusa, bo to klopotliwe bardzo, szczegolnie tu, gdzie ciagle panuja te cholerne funty, uncje i inne paskudztwa i wez to przeliczaj.....
Możesz przecież raz odważyć i potem sprawdzić ile to będzie cup i spoon i więcej nie ważyć.
Ja tam, gdzie mam w przepisie podane wagi - ważę, a tam gdzie miarki - odmierzam. Wyjątek stanowią maleńkie ilości np. soli czy drożdży podawane w gramach. Te od razu wpisuję sobie w łyżeczkach.
 
Ostatnią edycję dokonał moderator:

pinkink

Member
Lut 21, 2007
70
0
0
[quote name='hazo' date='11 Aug 2007, 03:44 ' post='560852']
Możesz przecież raz odważyć i potem sprawdzić ile to będzie cup i spoon i więcej nie ważyć.


Tak tez tym razem uczynie.))
Zawsze mnie jednak podkusi, zeby czegos tam mniej albo wiecej albo inaczej, dosypac. Taki odmieniec ze mnie.
Pozdrawiam.)))
 

pinkink

Member
Lut 21, 2007
70
0
0
Hmn, przynajmniej Twój zakwas nie jest meteoropatą
icon_wink.gif

[/quote]


Niechby sprobowal!)))
Natomiast ja sie nim stalam /meteoropata, nie zakwasem, poki co;))/.
Kiedy tylko sie zachmurzy - co zdarza sie praktycznie pare razy w roku- jestem ciezko chora. Sama tego nie rozumiem, bo bedac w Polsce akceptowalam wszystko, jak leci. Zreszta co mialam innego robic?)))
 

pinkink

Member
Lut 21, 2007
70
0
0
Poszlam za Twoja rada, Hazo, i wreszcie przeliczylam sobie , miejmy nadzieje, raz na zawsze miarki wagowe na miarki pojemnosciowe, takie jakich sie uzywa w US. Podaje na wszelki wypadek, zeby oszczedzic moze komus udreki z wazeniem.
Tak tez:

70 gr maki zytniej = 1/2 cup
70 gr zakwasu = 1/4 Tspoon
70 gr wody = 1/3 cup


I od tej chwili zycie znowu jest piekne!)))
Ewentualne zastrzezenia mozna by miec do wagi/ objetosci zakwasu, bo jego gestosc jest trudna do zdefiniowanie. Ale, pomyslalam, to nie apteka, tylko piekarnia.)))

Nie uda mi sie trzymac tych stopniowo malejacych temperatur. Teraz jest godzina 3 po poludniu i jest ok. 30 stopni w cieniu. Wieczorem i w nocy bedzie chlodniej, a rankiem znow temperatura bedzie rosnac. Tak, ze postanowilam sie tym nie przejmowac.
Jutro bede piekla chleb z kartoflami.
Dziekuje za pomoc.
 

pinkink

Member
Lut 21, 2007
70
0
0
hazo @ 11 Aug 2007 napisał:
index.php?act=findpost&pid=561131Zakwasu radziłabym Ci wziąć łyżkę stołową. Przynajmniej ja tak biorę. Akurat tego nie ważę.
icon_mrgreen.gif
Poprawka! Po raz kolejny pokrecilam.
Napisalam , ze zakwasu wzielam 1/4 Tsp.
Blad.
Wzielam 1/4 cup

To mniej wiecej wychodzi Twoja lyzka, Hazo.
Moje miareczki do cups sa w ksztalcie bardziej zblizone do lyzek niz do kubkow, szczegolnie mniejsze wartosci; 1/3, 1/4.
Stad pewnie pomylka.
Przepraszam.
 

grazia2

Member
Sie 22, 2007
170
0
0
Upiekłam chlebek z ziemniakami (mój drugi wypiek). Wszystkim smakował. Kiedy robi chleb to zawsze mam problem z konsystencją, bo ciągle klei się do rąk i nie wiem czy wyrabiam dość dobrą konsystencję.
 

konsta

Member
Sty 22, 2008
21
0
0
Postanowiłam wypróbować ten przepis.Niestety nie mam wagi więc ziemniaki dałam tak "na oko" 4 średnie.
Ciasto fajnie się wyrabiało , gdzieś koło godziny 15 wstawiłam je do keksówek...i czekam aż wyrośnie... Coś słabo mu to rośnięcie idzie:( Nie wiem czy to wina pogody, a może dałam za mało wody?
Tak wyglądało Ciasto po wyrobieniu:ciasto.jpg
 

Załączniki

  • ciasto.jpg
    ciasto.jpg
    12 KB · Wyświetleń: 3

konsta

Member
Sty 22, 2008
21
0
0
niestety nie rośnie:( nie wiem, czy zakwas za slaby?, Tak jak wsadziłam do keksówek tak stoi:(, teraz nie wiem, czy przetrzymać to ciasto jeszcze przez noc, czy pomimo wszystko spróbować je upiec.

Może to wina zakwasu? Mam taki duży słoik, w którym cały czas prowadzę zakwas, ponieważ średnio co drugi dzień coś piekę. Odlewam z niego po 400-800ml "głodnego" zakwasu/zakwaszonego ciasta i z tego piekę. Potem zakwas w słoiku dokarmiam i dalej sobie spokojnie produkuje brakującą ilość. Może tu jest błąd?
Chociaż wcześniejsze chleby ładnie mi rosły na tym zakwasie.

(przepraszam za posta pod postem ,ale coś mi edycja nie działa
icon_sad.gif
)
 
Ostatnią edycję dokonał moderator:

mirabbelka

Moderator
Członek ekipy
Gru 22, 2004
5,077
446
83
konsta @ 13 Feb 2008 napisał:
index.php?act=findpost&pid=660865Może to wina zakwasu? Mam taki duży słoik, w którym cały czas prowadzę zakwas, ponieważ średnio co drugi dzień coś piekę. Odlewam z niego po 400-800ml "głodnego" zakwasu/zakwaszonego ciasta i z tego piekę. Potem zakwas w słoiku dokarmiam i dalej sobie spokojnie produkuje brakującą ilość. Może tu jest błąd?
Chociaż wcześniejsze chleby ładnie mi rosły na tym zakwasie.

(przepraszam za posta pod postem ,ale coś mi edycja nie działa
icon_sad.gif
)
to znaczy, ze uzywasz do pieczenia nieaktywny zakwas.

niepotrzebnie przetrzymujesz az tak duza ilosc w lodowce. zeby zakwaszac ciasto do kolejnych wypiekow potrzeba kazdorazowo nie wiecej niz 50g zakwasu. wiec ta rezerwa lodowkowa nie musi byc tak duza. szklanka zakwasu wystarcza.
najlepsza metoda jest odebranie z lodowkowego jakies 50g poprzedniego dnia i dolozenie do tego swiezej maki i wody (idealem byloby w 3 etapach) tak zeby otrzymac 400 lub 800g (tyle ile potrzebujesz aktualnie) gestego zaczynu i dopiero go uzywac do chleba.
pieczesz na lekko zdechnietym zakwasie, stad problemy. niektore chleby udadza sie na takim, ale ciemniejsze, ciezsze i glownie zytnie trzeba piec na swiezo zrobionym ciescie zakwaszonym czyli zaczynie.
 
Ostatnią edycję dokonał moderator:

konsta

Member
Sty 22, 2008
21
0
0
W sumie to ja go nie trzymam w lodowce, tylko cały czas w ciepłym miejscu. Nie miałam czasu na 3 stopniowe zakwaszanie ciasta i myślałam,że jak sobie dziennie dosypie odpowiednia ilość mąki to będę miała po 2 dniach zakwaszone ciasto:p w ilości jakiej potrzebuje.

W takim razie duuuzo mi się teraz wyjaśniło. Zastanawiam się co teraz? wylać ten zakwas, czy można go jakoś reaktywować?

Bardzo dziękuje za cierpliwe odpowiedzi.
 

mirabbelka

Moderator
Członek ekipy
Gru 22, 2004
5,077
446
83
jak go nie trzymasz w lodowce, to pol biedy. ale i tak w takiej duzej ilosci to bardzo jest oslabiony.
traktuj swoj zakwas jak normalne drozdze. to sa przeciez dzikie drozdze. i zeby uzyskac efekt jak przy drozdzach przemyslowych trzeba je wzmocnic. wzmocnienie to odmlodzanie i zageszczenie. taki koncentrat dzikich drozdzy. wtedy wystarczy ociupinka, zeby zadzialaly.
zeby zas odmladzac to trzeba ich miec na wyjsciu niewiele, bo po dodaniu sporej porcji swiezej maki i wody, robi sie znowu gora zakwasu.

ale nie wyrzucalabym tego co juz masz, tylko zuzyla powoli. jest kilka receptur tutaj na forum, ktore pozwalaja na zuzycie takiego lekko "oklapanietego" zakwasu. ja osobiscie takich receptur nie polecam, ale lepsze to niz wyrzucanie takiej ilosci.

na przyszlosc jednak: mala ilosc zakwasu ale zwawa
icon_mrgreen.gif